Fengdu – Miasto Duchów. Gdzie piekło ma swoją siedzibę

Monumentalne wejście w kształcie demonicznej twarzy do jednej ze świątyń Fengdu – chińskiego Miasta Duchów. Rzeźba symbolizuje Króla Zaświatów i prowadzi do sal sądu nad duszami.
Fot. A. Skucińska

Są miejsca, które przypominają, że śmierć to dopiero początek… Takim miejscem jest Fengdu – Miasto Duchów.

W sercu Chin, nad północnym brzegiem rzeki Jangcy, na wzgórzu Ming Shan, od ponad dwóch tysięcy lat istnieje miejsce owiane legendą. Fengdu – legendarne Miasto Duchów – to miejsce, gdzie chińska mitologia spotyka się z buddyzmem, taoizmem i przerażająco piękną architekturą.Powstał z tego świat tak surrealistyczny, że można by pomyśleć, że to scenografia do filmu grozy, a nie prawdziwy kompleks świątyń

W Chinach mówi się, że kto nie trafi tu za życia, ten odwiedzi Fengdu po śmierci. Ja wybrałam pierwszą opcję – odwiedziłam to mroczne miejsce podczas rejsu po Trzech Przełomach na rzece Jangcy. I muszę przyznać: to jedno z najbardziej niepokojących, a zarazem fascynujących miejsc, jakie widziałam. Stanęłam oko w oko z chińską wizją zaświatów – pełną demonów, prób duszy i groteskowych rzeźb.

Miasto umarłych zrodzone z legendy

Fengdu znajduje się na wzgórzu Ming Shan, około 170 km na północny wschód od Chongqingu. Jego historia sięga dynastii Han (206 p.n.e.–220 n.e.), kiedy to – według podań – dwóch urzędników, Yin Changsheng i Wang Fangping, porzuciło świeckie życie osiedliło się tutaj, by medytować. Po latach praktyki osiągnęli nieśmiertelność i stali się duchowymi istotami.
Chińczycy zauważyli, że zestawienie ich imion tworzy słowo „Yinwang” (阴王) – czyli „Król Piekieł”. To wystarczyło, by góra i miasto wokół niej zaczęły być kojarzone z zaświatami.

Główna świątynia w Mieście Duchów Fengdu, znana jako Pałac Króla Yamy, gdzie według chińskiej tradycji dusze poddawane są ostatecznemu sądowi. Miejsce pełne dekoracji, posągów i symboli życia po śmierci.
Pałac Króla Yamy/fot. Z. Szarejko

Z czasem Fengdu rozrosło się w labirynt świątyń, bram i kamiennych mostów, tworząc duchowy teatr, w którym każda rzeźba, każde przejście i każda sala symbolizuje kolejne etapy wędrówki duszy – od sądu po reinkarnację lub wieczne potępienie.

Co zobaczyć w Fengdu? Mroczna droga duszy

Zwiedzanie Fengdu to nie zwykła wędrówka po świątyniach. To symboliczna podróż duszy przez zaświaty – od momentu śmierci aż po ostateczny wyrok. Każdy punkt trasy odgrywa rolę w tej metafizycznej opowieści. Oto najważniejsze miejsca, których nie możesz przegapić:

Most Nieba i Prawdy (Bridge of Helplessness / Naihe Qiao)

To pierwszy test duszy. Trzeba przejść przez kamienny most – ale nie każdemu się to udaje. Według tradycji, dusze sprawiedliwe przechodzą gładko, a grzeszne… spadają do wody pod spodem, gdzie czekają na nie demony. Współcześnie turyści często podejmują wyzwanie przejścia środkiem mostu bez potknięcia – to zabawna atrakcja, ale jej symbolika jest bardzo poważna: to sprawdzian moralności.

Kamienny Most Naihe w Fengdu, znany jako Most Nieba i Prawdy, przez który według wierzeń muszą przejść dusze zmarłych. Przejście środkiem symbolizuje czyste sumienie i dobre życie.
Most Nieba i Prawdy/Fot. A. Skucińska

Brama Duchów (Ghost-Torturing Pass / Guimen Guan)

Monumentalna brama, przez którą przechodzi się do świata zmarłych. To tu dusze trafiają po śmierci, by poddać się sądowi. Wrota strzegą demoniczni strażnicy, którzy przepuszczają tylko tych, którzy przejdą specjalną próbę – wierzono, że osoby bez grzechów nie będą mieć z tym problemu. Pozostali… trafiają w ręce potępienia.

Pałac Króla Yamy (Palace of King Yama / Tianzi Palace)

To najważniejsza świątynia w Fengdu, poświęcona Władcy Piekieł – Yanluo Wangowi. To on decyduje o losie duszy: czy zostanie wysłana na wieczne katusze, odrodzi się w innej postaci, czy może osiągnie spokój w raju. Wewnątrz pałacu znajdziesz monumentalne posągi, złowrogą scenografię sądu nad duszą oraz barwne, ale i niepokojące sceny przesłuchań zmarłych.

Kolorowe rzeźby w Mieście Duchów Fengdu przedstawiające sędziów zaświatów oraz dusze poddawane torturom – symboliczna wizualizacja chińskiej koncepcji piekła i sprawiedliwości po śmierci.
Fot. A. Skucińska

Rzeźby demonów i potępieńców

To jedna z najbardziej sugestywnych części Fengdu. Setki rzeźb przedstawiają przerażające sceny z chińskiego piekła – dusze ciągnięte za języki, gotowane w kotłach, rozrywane przez demony. To nie tylko symbolika – dla wielu mieszkańców Chin te obrazy pełniły funkcję edukacyjną. Miały przestrzegać przed złymi czynami i przypominać, że sprawiedliwość czeka każdego, niezależnie od życia doczesnego.

Demoniczna rzeźba porosnieta mchem
Jedna z demonicznych rzeźb w Fengdu/fot. A. Skucińska

Warto wiedzieć:

  • W Fengdu prawie każde miejsce ma swoje znaczenie – nawet schody mogą symbolizować duchowy trud. Zwróć uwagę na szczegóły: kolory, mimikę rzeźb, inskrypcje. To nie przypadek – to chińska kultura duchowa, opowiedziana kamieniem i drewnem.
  • Dawne miasto zostało częściowo zatopione po budowie Tamy Trzech Przełomów. Nowe Fengdu powstało w bezpiecznej odległości. Stare pozostałości – z wyjątkiem wzgórza Ming Shan – są dziś pod wodą.
  • Miasto często spowite jest naturalną mgłą unoszącą się znad Jangcy, co jeszcze mocniej potęguje jego atmosferę tajemnicy. To właśnie z tej aury korzystali chińscy reżyserzy, kręcąc tu filmy o duchach i demonach.
  • Groteskowe posągi, mroczne tunele i kolorowe detale świątyń sprawiają, że jest to doskonałe miejsce dla miłośników nieoczywistej fotografii.
  • W kulturze popularnej Fengdu bywa nazywane „chińskim Hogwartem dla duchów” – pełnym duchowych testów, transformacji i symboliki.
  • Wierzono, że odwiedzając Fengdu za życia, zapewniasz sobie spokojną śmierć i dobre odrodzenie.
  • Niektóre figury mają po 3 metry i ważą tony, a mimo to zostały ustawione setki lat temu bez współczesnej technologii.
Widok na tradycyjny chiński most i bramę wejściową prowadzącą do kompleksu Fengdu Ghost City. To symboliczne przejście z świata żywych do krainy duchów, według wierzeń otwierające drogę do sądu nad duszą.
Most prowadzący do Fengdu to pierwsze kroki w podróży po świecie umarłych/fot. A. Skucińska

Fengdu kontra Rewolucja Kulturalna

W latach 60. i 70. Fengdu znalazło się w ogniu ideologicznej burzy. Rewolucja Kulturalna, prowadzona przez Mao Zedonga, miała na celu wykorzenienie „czterech starych”: starych idei, zwyczajów, kultury i nawyków. W praktyce oznaczało to dewastację świątyń, niszczenie posągów, palenie ksiąg i prześladowanie mnichów. Fengdu – jako bastion dawnych wierzeń o życiu po śmierci – było łatwym celem.

Część rzeźb została zniszczona przez Czerwoną Gwardię, a wiele budowli przekształcono w magazyny lub porzucono. Jednak nie wszystko przepadło. Dzięki odwadze lokalnych mieszkańców, którzy ukrywali część artefaktów, i późniejszym wysiłkom restauratorskim, Miasto Duchów przetrwało. Od lat 80. kompleks jest sukcesywnie odbudowywany, dziś zaś funkcjonuje jako muzeum chińskiej wyobraźni o zaświatach – przypomnienie tego, co prawie zniknęło z powierzchni ziemi.

Jak zwiedzać Fengdu?

  • Najłatwiej dotrzeć statkiem – Fengdu to popularny przystanek podczas rejsów po rzece Jangcy (trasa Trzech Przełomów). Statki zatrzymują się zwykle na kilka godzin.
  • Aby oszczędzić siły, możesz na wzgórze Ming Shan wjechać gondolą linową. Widoki z wagonika są świetnym wstępem do tej niezwykłej podróży. W dół najlepiej zejść pieszo po kamiennych schodach – po drodze czekają najciekawsze świątynie i rzeźby.
  • Wstęp kosztuje ok. 80–100 RMB (czyli 45–55 zł). Często jest wliczony w cenę wycieczki z przewodnikiem w ramach rejsu. Opłata za gondolę może być dodatkowa (ok. 25 RMB za przejazd).
  • Nie dla dzieci? – Choć Fengdu to atrakcja turystyczna, niektóre sceny tortur czy rzeźby demonów mogą być zbyt sugestywne dla najmłodszych.
Wycieczkowiec na Jangcy/fot. A. Skucińska

Praktyczna rada z podróży:
Jeśli planujesz rejs po Jangcy, upewnij się, że w programie znajduje się przystanek w Fengdu. Część krótszych rejsów omija to miejsce – a szkoda, bo to jedna z najbardziej oryginalnych atrakcji na trasie.

Czy warto?

Fengdu to jedno z tych miejsc, które trudno opisać słowami – trzeba je poczuć. To nie Disneyland ani klasyczna świątynia. To teatr mitologii, duchowości i lokalnej wyobraźni. I nawet jeśli nie wierzysz w zaświaty, wyjdziesz stamtąd z dreszczem – i mnóstwem refleksji.

Agnieszka Skucińska

Nazywam się Agnieszka Skucińska i jestem sercem oraz głosem „Sagi w podróży”. Od kilkunastu lat spełniam swoje podróżnicze marzenia – od rejsów po Karaibach i fiordach Norwegii, przez podróże po Oceanie Indyjskim i Alasce, aż po wielkie road tripy w Górach Skalistych i parkach narodowych USA. Każde odwiedzone miejsce staram się opisać tak, aby czytelnicy mogli poczuć jego atmosferę oraz znaleźć inspirację i praktyczne wskazówki przydatne w planowaniu własnych podróży.

Zobacz wpisy