Trasa Whistler – Jasper to setki kilometrów przez zmieniający się krajobraz Kolumbii Brytyjskiej, gdzie każda godzina odsłania nowe widoki.
Trasa z Whistler do Jasper to jeden z najdłuższych odcinków naszego road tripu – podróży, która zaprowadzi nas przez Kanadę aż do USA. Już tutaj widać przedsmak tego, co przed nami: setki kilometrów i zmieniające się oblicza Kolumbii Brytyjskiej – od zielonych dolin po suche płaskowyże i chłodne przełęcze.
To tutaj zaczyna się nasza właściwa podróż wzdłóż Gór Skalistych – nie jako szybki przejazd, ale jako zanurzenie w ich rytmie, barwach i ogromie. Bo ta trasa nie kończy się w Jasper – ona dopiero otwiera drzwi do świata, który zamierzamy poznać.
Spokojny start – z Whistler na północ
Whistler żegna nas porankiem – cichym, chłodnym, jeszcze sennym, jeszcze w porannej mgle. Kawa na wynos i ostatnie spojrzenie na szczyty. Ruszamy na północ drogą Highway 99, zostawiając za sobą oswojoną górską scenerię. Za miastem krajobraz szybko się zmienia – robi się bardziej surowo, na początku mniej pocztówkowo. Droga zaczyna opowiadać nową historię, w której człowiek jest tylko gościem.

Zaczynamy pierwszy etap naszej trasy z Whistler do Jasper w Kanadzie, który szybko udowadnia, że atrakcje po drodze nie muszą mieć tabliczek ani biletów wstępu.
Pierwszy postój – śniadanie w Pemberton
Kilkadziesiąt kilometrów za Whistler – pierwszy postój. Pemberton, niewielkie miasteczko otoczone górami, jeszcze senne o tej porze. Zatrzymujemy się na szybkie śniadanie w McDonald’s – coś, czego w Polsce nigdy nie robię, ale tu, w trasie, wydaje się całkowicie na miejscu. W podróży nawet najprostsze rzeczy smakują inaczej. To drobny szczegół, ale właśnie z takich rzeczy składa się nasza podróż po Kanadzie i USA.

Duffey Lake – jezioro jak z innego świata
Trasa z Whistler do Jasper prowadzi drogą Duffey Lake Road, uznawaną za jeden z najbardziej malowniczych odcinków Highway 99 w Kolumbii Brytyjskiej. Krótki postój przy Duffey Lake to jak zatrzymanie się w kadrze filmu przyrodniczego. Tafla jeziora – turkusowa, a miejscami wpadająca w butelkową zieleń – leży pośrodku gór niczym klejnot. Nie ma tu infrastruktury, żadnych udogodnień – tylko kamieniste brzegi i wiatr, który nawet latem przypomina o wysokości.
📍 Więcej zdjęć i opisu tego miejsca znajdziesz tutaj: Duffey Lake – turkusowa perełka Kanady

Szybki oddech – Lillooet
Lillooet to jedno z najcieplejszych miejsc w Kolumbii Brytyjskiej, ale nasz postój był krótki – tylko tyle, by rozprostować nogi, uzupełnić wodę i rzucić okiem na strome zbocza kanionów rzeki Fraser. Choć to tylko przelotny przystanek, warto zatrzymać się na chwilę. Góry tu są inne – bardziej suche, spalone słońcem, mniej przyjazne, ale właśnie przez to ciekawe.

Techniczny przystanek – Cache Creek
Cache Creek to miasteczko tranzytowe, w którym funkcjonalność bierze górę nad widokami. Kilka stacji benzynowych, fast foody, parę barów. Zatrzymujemy się na lunch, zakupy i tankowanie pod korek – dalej przez długi czas nie będzie zbyt wielu okazji do przerwy. Nie ma tu atrakcji, ale są wszystkie rzeczy potrzebne w trasie – a w długiej podróży po Kanadzie to czasem najważniejsze.

W stronę gór – Yellowhead Highway
Trasa z Whistler do Jasper prowadzi nas dalej tzw. Yellowhead Highway, przez szerokie doliny i coraz bardziej odległe linie górskich grzbietów. Asfalt gładki jak stół, ruch minimalny, krajobraz zmienia się z każdą godziną. To odcinek, na którym po raz pierwszy widać, jak różnorodna jest Kanada – tu zaczyna się przejście od Kolumbii Brytyjskiej do właściwych Gór Skalistych. W niektórych miejscach widoki przysłaniał dym z pożarów – krajobraz stawał się wtedy niemal nierzeczywisty, jakby wyjęty z innego świata. Cichy, odrealniony, surowy, ale piękny klimat.

Mount Robson – olbrzym na drodze
Jedną z najważniejszych atrakcji na trasie z Whistler do Jasper jest Mount Robson – wyrastający nagle olbrzym, którego nie sposób przeoczyć. Przez długi czas towarzyszyła nam tylko otwarta przestrzeń, linie gór na horyzoncie i świadomość, że gdzieś tam, przed nami, kryje się coś wyjątkowego. A potem – zupełnie niespodziewanie – pojawił się on – najwyższy szczyt Gór Skalistych Kanady.
Mount Robson (3954 m n.p.m.) – przez większość roku ukryty w chmurach, pokazał nam się w pełnej krasie: ogromny, samotny, oświetlony miękkim światłem kończącego się dnia.
📍 Więcej informacji o Mount Robson znajdziesz tutaj: Mount Robson – król Gór Skalistych

Mount Fitzwilliam – ostatni akcent przed Jasper
Tuż przed Jasper, już po minięciu Mount Robson, na horyzoncie pojawia się jeszcze jeden wyrazisty szczyt – Mount Fitzwilliam (2905 m n.p.m.). Jego zębaty, postrzępiony profil łatwo zapada w pamięć. Należy do pasma Rainbow Range i choć rzadko wspominany w przewodnikach, doskonale dopełnia panoramę Gór Skalistych Kanady. To idealny kadr na zakończenie trasy prowadzącej z Whistler do Jasper i ostatni akcent przed zjazdem do miasteczka.

Wieczór w Jasper, poranek na Icefields Parkway
Po całym dniu jazdy docieramy do Jasper – niewielkiego miasteczka na terenie Parku Narodowego Jasper. Tutaj odpoczywamy, łapiemy oddech i przygotowujemy się na kolejny dzień podróży.
Bo to właśnie w Jasper zaczyna się Icefields Parkway – droga, która poprowadzi nas dalej wzdłuż Gór Skalistych, przez lodowce, jeziora i widokowe przełęcze aż w stronę USA.
Nie będę jej teraz szczegółowo opisywać – to temat na osobny przewodnik.
👉 Ale jeśli chcesz sprawdzić praktyczne informacje i atrakcje po drodze, zajrzyj do tego wpisu: Icefields Parkway – najpiękniejsza droga Kanady.
Tymczasem meldujemy się na nocleg w klimatycznym Maligne Lodge (polecam) i idziemy na spokojną kolację.
Jest już ciemno. A przecież to dopiero początek — przed nami jeszcze ponad pięć tysięcy kilometrów i setki takich widoków. I właśnie na to czekaliśmy. Już wkrótce kolejny etap naszego road tripu: Jasper – Mountain View.

Symboliczne przejście
Trasa z Whistler do Jasper to coś więcej niż tylko zmiana krajobrazu. Gdzieś za Valemount, w okolicach Mount Robson, przekraczasz granicę Alberty, a chwilę później również strefę czasową. Zegarki cofają się o godzinę, ale uczucie jest takie, jakby zaczynał się nowy rozdział podróży.
Czułam ekscytację, bo wiedziałam, że od tego momentu będzie już tylko piękniej. Przed nami Icefields Parkway – najpiękniejsza droga Kanady, a potem kolejne dni jazdy wzdłuż Gór Skalistych, przez niesamowite parki narodowe i rezerwaty aż do Las Vegas. Granica prowincji i zmiana czasu były jak sygnał:
„Zaczyna się coś większego. Jedziemy dalej.”
Atrakcje po drodze z Whistler do Jasper – nasze przystanki
Poniżej znajdziesz miejsca, przy których my zatrzymywaliśmy się w trakcie podróży z Whistler do Jasper. To nie wszystkie atrakcje na trasie, ale te, które najbardziej zapadły nam w pamięć. Więcej propozycji znajdziesz w kolejnym akapicie.
- Duffey Lake – turkusowe jezioro pośród gór. Brak infrastruktury, ale klimat miejsca wynagradza wszystko.
- Lillooet – jedno z najcieplejszych miejsc w Kolumbii Brytyjskiej, dobre na krótki postój i uzupełnienie zapasów.
- Mount Robson – najwyższy szczyt Gór Skalistych Kanady (3954 m), legenda, która przez większość roku chowa się w chmurach.
- Mount Fitzwilliam – mniej znany, ale charakterystyczny, zębaty szczyt tuż przed wjazdem do Jasper.
Sprawdź dostępne wycieczki i atrakcje: rowery, kajaki, quady, zipline, rafting i loty helikopterem. Rezerwacja z wyprzedzeniem to lepsze ceny i pewne miejsca.
ℹ️ Link do GetYourGuide w tym artykule to afiliacja – rezerwując wspierasz „Sagę w podróży”, nie ponosząc dodatkowych kosztów.
Atrakcje po drodze – jeśli masz więcej czasu
Nasza trasa z Whistler do Jasper była intensywna i nie udało nam się zatrzymać wszędzie, gdzie byśmy chcieli. Jeśli jednak dysponujesz większą ilością czasu, warto rozważyć krótkie postoje w kilku dodatkowych miejscach:
- Nairn Falls Provincial Park – malowniczy, dwupoziomowy wodospad, zaledwie kilkanaście minut za Whistler. Idealny na krótki spacer i rozruszanie nóg na początek trasy.
- Kamloops – większe miasto w połowie drogi. Dobre miejsce na przerwę obiadową, zakupy albo wizytę w lokalnym parku dzikich zwierząt.
- Hell’s Gate Airtram – kolejka linowa nad kanionem rzeki Fraser. Emocjonująca przejażdżka i spektakularne widoki – szczególnie jeśli nie boisz się wysokości.
- Overlander Falls i Rearguard Falls – mniejsze wodospady przy samej trasie, tuż przed Mount Robson. Świetne miejsca na szybki przystanek, zdjęcie i chwilę kontaktu z naturą.
Trasa z Whistler do Jasper – praktyczne porady
- Dystans:
Trasa z Whistler do Jasper liczy około 800 kilometrów, w zależności od wybranej drogi. To jeden z najdłuższych odcinków podróży po Kanadzie, dlatego warto potraktować go jako osobny dzień w trasie.
Tankowanie:
Zaopatrz się w paliwo w Whistler lub Lillooet – dalej stacje benzynowe są naprawdę rzadkie, a odległości między nimi potrafią być spore. Najlepiej ruszać z pełnym bakiem i nie ryzykować jazdy „na rezerwie”.
Sezon:
Najlepszy czas na pokonanie tej trasy to lato i wczesna jesień. Drogi są wtedy w pełni przejezdne, a krajobrazy najbardziej spektakularne. Zimą bywa trudno – część odcinków może być zamknięta z powodu śniegu, lodu lub zagrożenia lawinowego.
Noclegi:
Jasper oferuje szeroki wybór noclegów – od hoteli i pensjonatów po pola namiotowe i kempingi. W sezonie letnim miejsca potrafią się wyprzedawać z dużym wyprzedzeniem, więc warto zarezerwować nocleg wcześniej. Alternatywą mogą być też mniejsze miejscowości po drodze, jeśli szukasz spokojniejszych miejsc lub nie zależy Ci na nocowaniu w samym parku.
Bezpieczeństwo:
Podróż zajmuje średnio 9–10 godzin jazdy bez dłuższych postojów. Warto wyruszyć wcześnie rano, by mieć czas na spokojne zatrzymywanie się na zdjęcia i widoki. Na drodze można spotkać dzikie zwierzęta – jelenie, łosie, a nawet niedźwiedzie – więc lepiej zachować czujność, zwłaszcza na mniej uczęszczanych odcinkach.
Trasa z Whistler do Jasper była świetnym preludium do naszej dalszej podróży – odcinkiem, w którym naprawdę czuć ogrom Kanady, choć to tylko maleńki jej fragment. Pokonaliśmy go w około 10 godzin – mniej więcej tyle, ile w Polsce zajęłaby droga z Ustrzyk Górnych do Gdańska.



